nr 2 - 25 pazdziernika 1998

Pomnik kolo smietnika

Juz z przyzwyczajenia Polacu w Sztokholmie mówia: pomnik katynski. Ale tak naprawde jest to tylko niezbyt wysoki, cementowy postument z tablica pamiatkowa. Nie latwo go odnalezc. Najpierw trzeba przycisnac przycisk domofonu Osrodka Polskich Organizacji Niepodleglosciowych i jesli ktos nas wpusci do srodka - a to nie jest takie pewne, bo brakuje tam stalego pracownika - po przejsciu przez klatke schodowa, wchodzimy na druga strone wielkiej kamienicy na Östermalmsgatan 75. Tam, pod murem, niedaleko smietnika stoi pomnik.

Niektórzy twierdza, ze byl to pierwszy pomnik katynski na swiecie. Pomysl postawienia zrodzil sie juz w polowie lat szescdziesiatych, a anegdota glosi, ze projekt zadziwiajaco podobny byl do pomnika zolnierzy radzieckich w Budapeszcie. Wiele smialych i ambitnych planów trzeba bylo szybko skorygowac. Natrafiono bowiem na opory ze strony wladz szwedzkich i nie uzyskano zgody na postawienie pomnika w miejscu publicznym.

"Próbowalem postawic pomnik w któryms z parków sztokholmskich - mówi Tadeusz Glowacki, byly prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Szwecji - kontaktowalem sie z wladzami komunalnymi i niektórymi ministrami chcac uzyskac pozwolenie. Rozmawialem w tej sprawie nawet z bylym premierem Szwecji Olofem Palme. W tym czasie bylo to w ogóle niemozliwe. Szwedzi nie chcieli na ten temat rozmawiac."

Równiez pomysl postawienia pomnika na cmentarzu katolickim spotkal sie z grzeczna acz zdecydowana odmowa Kosciola Katolickiego w Sztokholmie. "Komitet koscielny, Jezuici, którzy zajmowali sie cmentarzem katolickim, odmówili nam twierdzac, ze na cmentarzu nie mozna stawiac zadnych pomników o charakterze politycznym - wspomina Zofia Stadfors, wieloletni czlonek zarzadu Rady Uchodzstwa Polskiego w Szwecji. - Równiez na nagrobkach nie wolno bylo umieszczac napisu np. ze ktos byl wiezniem takiego czy innego obozu. Na to jezuici nie chcieli sie zgodzic. Dlatego nie zgodzili sie równiez na pomnik katynski."

Alternatywa pozostalo postawienia pomnika na terenie prywatnym. Na podwórzu kamienicy przy Östermalmsgatan 75 trzeba bylo usunac fragment asfaltu, zamówic ogromny dzwig, który ponad dachem kamienicy przeniósl kontener do którego zaladowano gruz. Wszystko to wiazalo sie z duzymi kosztami, które w glównej czesci pokryl sponsor przedsiewziecia, pózniejszy prezes Rady Uchodzstwa Polskiego w Szwecji, Tadeusz Glowacki.

"Glowacki wydzierzawil czesc ogródka na zapleczu Osrodka Polskich Organizacji Niepogleglosciowych na kilkadziesiat lat - mówi Zofia Stadfors. - Dzierzawca mialo byc Stowarzyszenie Polskich Kombatantów oddzial w Szwecji. Tam wlasnie zaplanowano postawienie pomnika. Mielismy kontakt z polskim rzezbiarzem, Marianem Zawadzkim, który mieszkal w Halmstad, który zgodzil sie na zaplanowanie pomnika. Pomiewaz Glowacki bardzo sie spieszyl, czesto jezdzil do Londynu na rózne zjazdy kombatantów, i kiedy wiedzial, ze tam ma powstac pomnik, wobec tego bardzo naciskal Zawadzkiego aby ten sie spieszyl. Ten jednak uznal, ze dawane mu terminy sa zbyt krótkie i sie wycofal."

Skonczylo sie wiec na zwyklym postumencie z tablica pamiatkowa. Uroczystosc odsloniecia pomnika nastapila 11 listopada 1975 roku (faktycznie 16 list. przyp.redakcji) w obecnosci biskupa Wladyslawa Rubina. Euforia w Sztokholmie byla wielka. Po pierwsze udalo sie wyprzedzic w postawieniu pomnika nawet Londyn, po drugie budowa wywolala zdecydowany protest sowieckiej ambasady, co tylko naglosnilo sprawe Katynia w szwedzkich mass mediach. Szwedzkie gazety publikowaly oswiadczenie sowieckie, które zarzucalo "antykomunistycznym grupom Polaków" szkalowanie Zwiazku Radzieckiego. Powtarzana wielokrotnie plotka glosila równiez, ze pomnik byl przedmiotem parokrotnego sabotazu. Podobno dwukrotnie próbowano go podpalic, a plyte oblano zracym kwasem. Do tej - dzisiaj juz niemal legendy - bardzo sceptycznie odnosi sie Zofia Stadfors. /.../

Wkrótce jednak polskie skupiska emigracyjne na calym swiecie zaczely stawiac wlasne pomniki katynskie i skromny postument w Sztokholmie prezentowal sie przy nich coraz mniej okazale. Dzisiaj malo kto pamieta o pomniku w sztokholmie. Niewidoczny dla przechodniów stoi nadal na podwórzu kolo smietnika na Östermalmsgatan w Sztokholmie.

"Formalnym opiekunem pomnika jest Stowarzyszenie Kombatantów Polskich - wyjasnia Bohdan Peczynski, obecny prezes Rady Uchodzstwa Polskiego w Szwecji. - Poniewaz jednak ten pomnik znajduje sie na podwórku tego domu, w którym znajduje sie Osrodek Polskich Organizacji Niepodleglosciowyc, bardziej znany jako OPON, w zwiazku z czym czesc obowiazków spada równiez na Rade Uchodzstwa Polskiego, opiekuna osrodka."

Mozna jednak dzisiaj zadac sobie pytanie, czy nie nadszedl jednak czas zeby przeniesc pomnik w inne miejsce. Zwlaszcza dzisiaj gdy sprawa Katynia przestala wywolywac tak wielkie emocje i nie wplywa na stosunki dyplomatyczne szwedzko-rosyjskie. Zdania na ten temat sa podzielone. Propozycja przeniesienia pomnika na cmentarz katolicki w Sztokholmie budzi nadal powazne watpliwosci.

"Kosciól sie nie zgodzi, a raczej zarzadzajacy cmentarzem, to sa Jezuici - próbuje przekonac mnie Tadeusz Glowacki. Najlepszym rozwiazaniem byloby, mowilem to juz wielokrotnie, rozmontowac pomnik i oddac do Muzeum Sikorskiego w Londynie". Innego zdania jest Zofia Stadfors: "Mówi sie, wedlug mnie przekonywujaco, ze to jest miejsce poswiecone i dlatego pomnika nie wolno przenosic w inne miejsce". Bohdan Peczynski podkresla natomiast, ze planów na ten temat nie ma, sa natomiast luzne propozycje. "Bez wzgledu na sytuacje polityczna moim zdaniem dobrze byloby przeniesc ten pomnik - zgodnie z propozycjami - na cmentarz katolicki, lub na teren ambasady polskiej w Sztokholmie, takie glosy tez slyszalem."

Historie pomników to historie naszego zaangazowania w Wielkie Sprawy. Ale czy mozliwa jest dzisiaj jednosc stanowisk: co z pomnikiem zrobic? Czy starczyloby zapalu aby zrealizowac ewentualnu plan przeniesienia pomnika w bardziej godne miejsce? /.../

Padla jednak propozycja aby podjac starania o przeniesienie monumentu na pac kolo kosciola sw.Jana w sztokholmie, a wiec tam gdzie odbywaja sie niedzielne msze dla Polaków. Zdaniem przedstawiciela Misji nie jest wykluczone, ze Szwedzka Rada Parafialna, która jest formalnym zarzadca tego terenu (kosciól nalezy bowiem do Szwedów i jest jedynie dzierzawiony przez kosciól katolicki na czas odbywania sie mszy) wyrazilaby zgode na umieszczenie tam monumentu katynskiego.

Sprawa nowej lokalizacji pomnika stala sie aktualna znowu, gdyz zarzad mieszkanców kamienicy przy Östermalmsgatan podjal starania o wypowiedzenie dzierzawy terenu na którym stoi monument. Czesc lokatorów - a ci skladaja sie wylacznie ze Szwedów - sklonna bylaby pozbyc sie niezrozumialego dla nich monumentu. Zdaniem prezesa Rady Uchodzstwa Polskiego, starania te sa calkowicie bezzasadne, gdyz umowa dzierzawy zawarta zostala na 49 lat - uplywa dopiero w roku 2024.

Cociaz wypowiedzenie dzierzawy jest malo prawdopodobne, predzej czy pózniej cos z pomnikiem trzeba zrobic. po stronie polskiej brak jest jednak jednoznacznego stanowiska. Z jednej strony wyrazona jest chec umieszczenia pomnika w miejscu godnym (a wiec nie na podwórzu kolo smietnika), a z drugiej natomiast dzialania opiekunów pomnika paralizuje brak jednomyslnosci, glównie wsród fundatorów pomnika, a takze ogrom problemów, które wiaza sie z ewentualna zmiana lokalizacji. Sprawa, która kiedys potrafila zjednoczyc, dzisiaj dzieli.

(tn)