W związku z serią bardzo krytycznych artykułów pod adresem Polski w tutejszym, największym dzienniku “Dagens Nyheter” Ambasador RP w Sztokholmie wystosował list do redaktora naczelnego Petera Wolodarskiego.
Peter Wolodarski
Redaktor Naczelny Dagens Nyheter
Szanowny Panie Redaktorze,
W ciągu ostatnich dni miałem okazję przeczytać wiele artykułów opublikowanych w Dagens Nyheter, opisujących różne aspekty współczesnego życia w Polsce. Szanuję prawo do własnej opinii w różnych kwestiach, lecz jako Ambasador Polski w Szwecji czuję się zobowiązany do reakcji na te jednostronne, często nieprawdziwe opisy sytuacji w moim kraju. W związku z prawdziwą powodzią artykułów i komentarzy na temat Polski w ostatnim czasie, chciałbym jako przykład przytoczyć dwa z nich: pierwszy o obchodach Dnia Niepodległości, opublikowany 11 listopada „ Polski marsz nacjonalistyczny zgromadził 60 tys.”, oraz drugi artykuł opisujący rolę i pozycję Polek we współczesnej Polsce „ W Polsce rząd chce, żeby kobiety zostały w domu”, opublikowany 27 listopada.
Co roku Polacy obchodzą swój Dzień Niepodległości 11 listopada. Polska była wymazana z mapy Europy przez 123 lat i pojawiła się jako wolny naród 99 lat temu, z czego 5 lat znajdowała się pod tragiczną okupacją nazistowskich Niemiec oraz Związku Sowieckiego po której nastąpiły 44 lata komunizmu. Z tego powodu data ta wzbudza silne uczucia i emocje. Warto podkreślić, że świętowanie tego dnia było zabronione podczas okresu komunizmu od 1945 do 1989 roku. Sam pamiętam ze swoich czasów studenckich nielegalne demonstracje przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Prawdą jest, że wśród obchodzących tegoroczne święto były marginalne grupy agresywnych nacjonalistów. Zostali oni zdecydowanie potępieni przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę, cytuję: „ Nie ma miejsca w Polsce na ksenofobię, patologiczny nacjonalizm i antysemityzm”. W tym samym czasie dziesiątki tysięcy obywateli uczciły ten dzień nie tylko uczestnicząc w Marszu Niepodległości, ale też w tradycyjnej ceremonii przy Pomniku Nieznanego Żołnierza czy startując w corocznym Biegu Niepodległości. Polacy mieli też okazję podziwiać paradę zabytkowych samochodów i rekonstrukcje historyczne.
Byłem w Göteborgu w 2001 r. i doskonale pamiętam, jak szybko szczyt europejski może zostać zamieniony w pole bitwy zasnute czarnym, duszącym dymem. Kiedy głośna, agresywna mniejszość kradnie radość i dumę pokojowej większości. Podobne zdarzenie miało właśnie miejsce w Warszawie 11 listopada bieżącego roku. Mając to wszystko na uwadze, nie mogę pozwolić na nazywanie hałaśliwej, ekstremistycznej mniejszości „grupą 60 tys. nacjonalistów.”
W drugim artykule autor Ingmar Neveus posługuje się pojedynczym przypadkiem, żeby generalizować na temat roli kobiety we współczesnej Polsce. Cytuję: „ Słynny zasiłek dla rodzin wielodzietnych, który wprowadził PiS, 500 plus, ma na celu m.in. zachęcić kobiety do rodzenia większej liczby dzieci i pozostania z nimi w domu na dłuższy okres”.
Czytając ten artykuł zastanawiam się, skąd pochodzą wnioski dotyczące programu 500 plus, które autor przedstawił w swoim artykule. Po pierwsze, program ten działa dopiero od 2 lat. Wszyscy kompetentni analitycy przyznają, że jest to zbyt krótki okres, żeby rzeczywiście móc ocenić jego wpływ na polskie rodziny i rynek pracy. Po drugie, nawet jeśli opinie ekspertów są podzielone co do tego, czy założenia programu zostały dobrze przemyślane, to istnieje konsensus w Polsce, że polskie rodziny, nie tylko polskie kobiety, zasługują na zasiłek rodzinny. Główna partia opozycyjna, PO, zadeklarowała chęć kontynuowania programu, a nawet przyznania zasiłku już od pierwszego dziecka, jeśli wygra nadchodzące wybory. Co więcej, zaskoczyło mnie nazwanie programu 500 plus „ zasiłkiem wielodzietnym”. Program obowiązuje od drugiego dziecka w rodzinie, więc alternatywą byłaby chyba „ polityka jednego dziecka” w chińskim stylu.
Jeśli DN chce pokazać prawdziwy obraz polskiej kobiety, zachęcam do bliższego przyjrzenia się ostatnim danym Eurostatu, dotyczącym liczby kobiet na wyższych stanowiskach w krajach członkowskich UE. Polska zajmuje drugą pozycję z wynikiem 41%. Nie jest to jeszcze równość, ale jednak czołówka europejska. Jeśli spojrzymy na rozbieżności w zarobkach kobiet i mężczyzn, wynoszą one w Polsce 7,7% podczas, gdy średnia UE to 16,3%. Porównanie to nie potrzebuje komentarza.
Nie twierdzę, że kobiety nie napotykają na żadne problemy w polskim życiu społecznym, lecz jestem pewien, że na wielu polach Polska wypada lepiej niż wiele innych państw UE. Dzieje się to nie tylko dzięki polityce państwa, ale też dzięki silnej pozycji kobiet w polskim społeczeństwie. Co więcej, już trzeci raz w historii Polski kobieta sprawuje urząd premiera. Nie muszę dodawać, że kobieta stojąca na czele rządu jest silną inspiracją dla polskich kobiet.
Szanowny Panie,
Komentując dwa z serii artykułów opublikowanych ostatnio, chciałbym zachęcić do przedstawiania bardziej zbilansowanego obrazu współczesnej Polski. Apeluję o unikanie stronniczości i nieprawdziwego relacjonowania, które czyni rzeczywistość trudniejszą niż łatwiejszą do zrozumienia.
Z wyrazami szacunku,
Wiesław Tarka
Ambasador